Wróć do spisu artykułów


Jak - i czy  - pracować za darmo ?

Pytanie niby retoryczne, dla niektórych pewnie dziwne, lecz w dzisiejszych czasach w pewnych kręgach niestety prawdziwe. Na bazarze usług - usługa pośrednictwa w obrocie nieruchomościami - jawi się mało przejrzyście, choć pytanie to powinno być pytaniem fundamentalnym dla każdego, kto chce wykonywać ten zawód. Jest a nawet powinno ono być - pytaniem o dalsze prawo do bytu zawodu Pośrednika w obrocie nieruchomościami. Niestety nie pomogła w tym względzie nawet ustawa, która Pośrednikiem nazywać się kiedyś pozwalała wyłącznie osobom posiadającym licencję zawodową. 

Czy w czasach większej podaży od popytu Pośrednicy wiedzą jak pracować, by nie tylko pracować dobrze ale także nie za darmo ?
Czy Pośrednicy na pewno wiedzą jak mają to robić, by uzyskiwać skuteczność, i za pracę otrzymywać wynagrodzenie ? 
Czy prawo, wzory i zwyczaje są na tyle spójne, by sobie wzajemnie nie zaprzeczały, lecz służyły Pośrednikom i ich Klientom ?


Ogromny deszcz pytań, domysłów i oczekiwań,  a póki co niestety niektórzy polscy Pośrednicy w obrocie nieruchomościami pracują za darmo. To prawda Poliszynela, o której nikt nie mówi, nikt nie pisze, ale która przecież prawdą jest. Tę prawdę znają Ci, którym wizerunek Pośrednika w obrocie nieruchomościami leży na sercu, bo sami są Pośrednikami (nie zaś pośrednikami) oraz klienci, którzy uzyskali od pośredników (nie Pośredników) zgodę na pasożytnictwo.

Dziwię się, że ten haniebny proceder jeszcze gdzieniegdzie trwa, skoro mit Pośrednika pracującego za darmo, można było już dawno obalić. Sądziłam, że wszyscy wiedzą o tym, że brak zapłaty za jakąkolwiek wykonaną pracę jest złem. W tym wypadku złem wymierzonym przeciwko wizerunkowi wszystkich Pośredników w naszym kraju. Ci Pośrednicy, którzy nie pracują za darmo, nie obalą przecież przez lata stawianego muru społecznego przyzwolenia, by Pośrednik w obrocie nieruchomościami pracował za darmo.

Jeśli do Pośrednika zgłosi się potencjalny Klient, który powie mu, że ma do sprzedania dom, ale nie podpisze z nim umowy, bo z innymi "pośrednikami" dogadał się ustnie na prowizję, i  sami ściągną sobie zdjęcia domu, to przecież wystarczy, jeśli Mu powie, że Ustawa o Gospodarce Nieruchomościami zabrania mu pracy bez zawarcia umowy, i jeśli woli zawierać umowy z tymi, którzy łamią prawo, to jest to jego wybór, i jego decyzja, którą on oczywiście szanuje. Dziwi się jednak, że komuś kto łamie prawo, ktoś daje prawo do zajmowania się sprzedażą jego majątku.

 

Nie trzeba mieć matury, by wiedzieć, że na zagładę skazany jest każdy zawód, w którym za pracę nie ma wynagrodzenia - dotyczy to także zawodu Pośrednika w obrocie nieruchomościami.
                    
Łatwo sobie wyobrazić minę właściciela komisu samochodowego, do którego ktoś wstawił samochód,  a gdy go stamtąd zabiera, to właściciel auta za komisowanie go nie chce zapłacić, bo... samochód nie został sprzedany. Tego jednak nie robi, bo mimo tego, że samochód nie został sprzedany, za postój w komisie płaci. I nikt się temu jakoś nie dziwi. Coraz rzadziej na szczęście dziwi się właściciel nieruchomości, gdy ma zapłacić Pośrednikowi za wykonane przez Niego czynności.

W przypadku nieruchomości, która jest majątkiem całego życia, wielokrotnie droższym od samochodu, gdy wstawiona do biura nieruchomości nie zostanie sprzedana, to bywa, że "pośrednik" nie otrzyma zapłaty. I wtedy nikt się temu nie dziwi, choć wszyscy o tym wiedzą. Jednak nikt z tego nie robi problemu, mimo, że wszyscy także wiedzą o tym, że jeśli samochód nie zostanie sprzedany, to właściciel wyjeżdżając nim z komisu musi(!) uiścić opłatę ... Dlaczego zwyczajem zatwierdzonym w naszym k(raju) jest zgoda na opłatę za pozostawienie samochodu w komisie, gdy za pozostawienie nieruchomości u Pośrednika w obrocie nieruchomościami mimo, że nieruchomość jest znacznie droższa od samochodu zwyczaj zapłaty nie zawsze istnieje ?!?! Toż to przykład kompletnego braku logiki w naszym romantycznym k(raju) ...

Poza tym czy tylko ja sądzę, że wiara w czcze obietnice za darmo - to zwykła naiwność ?
Czy może zmieniła się definicja pojęcia praca, albo inne jest jej aktualne postrzeganie ?
Moim skromnym zdaniem należy w naszym k(raju) zakazać pracy w agencjach za darmo (z pracą w agencjach mam zresztą skojarzenia mało romantyczne i mało eleganckie)

Pozdrawiam tych Pośredników

- z licencjam i bez licencji - 
którzy wolą pracować za pieniądze, niż za darmo

Urszula Czyż - Wysokińska 

lic. zaw. 1751
ula@nga.pl