Wróć do spisu artykułów

Coś dla ,,marudnego,, Klienta

    Z roku na rok wzrasta migracja mieszkańców miast i wsi. Coraz szybszy rozwój tego zjawiska zauważamy szczególnie w ciepłych porach roku. Całe rodziny przemieszczają się ze wsi do miasta, z miasta na wieś. Wspomnieniem są czasy, gdy Klient poszukujący mieszkania lub domu w innym mieście, wzbudzał swoją potrzebą zakłopotanie Pośrednika.

Minęły czasy, kiedy sądzono, że  rynek nieruchomości to tylko rynek lokalny, i nikt tak naprawdę nie widział potrzeby, by ów pogląd zrewidować.  Teraz do tych, którzy dołączyli do grona obalających tę coraz mniej aktualną tezę, dołączają także coraz częściej goszczący w biurach goście zza granicy. Właśnie tutaj w naszym k(raju) szukają miejsca dla siebie, tutaj chcą mieć swój dom. Oczekują pomocy przy kupnie. Chcą znaleźć nowy dom, sprzedać stary, przenieść się do innego miasta, najlepiej sprawnie przy pomocy Pośrednika.
Nie dziwią już dzisiaj Pośredników wymagania ich Klientów, poszukujących dla siebie nieruchomości poza rejonem działania biura nieruchomości. By sprostać zadaniu Pośrednicy sięgają po nowoczesne metody pracy, i coraz częściej zaglądają do baz  ofert Pośredników w innych regionach kraju. Szkopuł jednak w tym, że mimo wyparcia prasy przez internet, wciąż nie jest antidotum na wszelkie Klientów potrzeby. Okazuje się bowiem, że to wspaniałe narzędzie pracy nie do końca na takie potrzeby wszystkich Klientów odpowiada. Zdarza się bowiem, że jakiś staroświecki Klient chciałby dostać do ręki katalog z ofertami o szerszym, ogólnopolskim zasięgu, zamiast substytulutu w postaci wydruku z internetu. I co wtedy ? Wtedy dziwi się, że go nie ma. Niejednokrotnie bogaty potencjalny Klent - przychodzi do biura zajmującego się obrotem nieruchomościami, które chwali się, że jest w jakiejś sieci, lecz nie wychodzi z tego biura trzymając w ręku wachlarz ofert. Bogaty "Kowalski" staje się zdegustowanym potencjalnym Klientem, zamiast rzeczywistym Klientem zadowolonym z posiadania przez biuro tego, czego On szuka.

Niestety, by znaleźć czasopismo prezentujące oferty nieruchomości o szerszym zasięgu niż lokalny, trzeba podjąć się trudu Syzyfa. Nie ma go bowiem ani w kioskach RUCHU, ani w EMPIK-ach, ani w księgarniach, ani w biurach Pośredników.

Czy warto się przejmować Klientem szukającym nieruchomości, na którą chciałby wydać swoje pieniądze i ma kaprys posiadania papierowego katalogu z ofertami ?   Cóć - to kwestia posiadania odpowiedniej wyobraźni, oraz odpowiednich funduszy. Mimo to, że ów temat jest nieobecny w społecznościowj przestrzeni cybernetycznej, i nikt się nim nie zajmuje, jestem pewna, że ktoś powinien.

Przez kilka lat wydawałam katalog z ofertami nieruchomości z terenu całej Polski pt. PANORAMA POLSKICH NIERUCHOMOŚCI. Co kwartał na rozpoczęcie każdej kolejnej pory roku, prezentowany był w nim nowy zestaw ofert w różnych regionów. Skutkiem tego "marudny" (cztaj:wymagający) Klient, który zabierał go z biura nieruchomości - wkrótce z potencjalnego Klienta stawał się Klientem rzeczywistym. Będąc z wizytą w biurze, które umieszczało w nim swoje oferty, otrzymywał bezpłatnie katalog z ofertami także innych biur. Zabierał ze sobą ten kolorowy periodyk do samochodu, hotelu, swojego domu, i pokazywał innym. Zanim go wyrzucił coś z niego zapamiętał. Nie nadążający za postępen techniki potencjalny Klient nie musiał szukać kafejki internetowej, czy nawet otwierać komputera. Dostawał katalog za darmo, w formie papierowej, czyli w takiej, w jakiej chciał go mieć. W formie wciąż poszukiwanej przez nielicznych zapóźnionych w rozwoju cybernetycznym ... 

Kwartalnik PANORAMA POLSKICH NIERUCHOMOŚCI był niszową szansą przeznaczoną dla wąskiej grupy Klientów, prezentującą oferty biur z różnych regionów  k(raju). I nie było w nim ani rewii firm, ani nawet serii pouczających artykułów.  W PANORAMIE POLSKICH NIERUCHOMOŚCI znajdowała się galeria ofert nieruchomości, posegregowanych wg lokalizacji i kategorii. Była to wersja poszukiwana przez niewielu gości biur nieruchomości. Niestety "była" (czas przeszły dokonany) ...

 

Urszula Czyż-Wysokińska

 lic. zaw. 1751

ula@nga.pl